Przejdź do głównej zawartości

O Tanzanii słów kilka - parki narodowe


Tanzania, państwo w Afryce Wschodniej, od północy graniczy z Kenią i Ugandą, od południa z Mozambikiem, od zachodu Rwandą, Burundi, Demokratyczną Republiką Kongo, Zambią i Malawi, od wschodu wybrzeże Tanzanii oblewają wody Oceanu Indyjskiego. 
Tanzania
Trzy wielkie jeziora Afryki: od północy przy granicy z Ugandą Jezioro Wiktorii, wzdłuż granicy z Demokratyczną Republiką Kongo Jezioro Tanganika oraz Jezioro Nyasa na południowo-zachodniej granicy z Malawi. Najwyższa góra Afryki Kilimandżaro oraz kilka znanych parków narodowych i rezerwatów dzikich zwierząt znajduje się na jej terytorium. Ponadto, do Tanzanii należą trzy wyspy Oceanu Indyjskiego, Pemba, Mafia oraz bardzo popularny w ostatnich latach cel wyjazdów turystycznych, Zanzibar.
Zanzibar
Ze względu na położenie geograficzne, to znaczy w strefie podrównikowej, panuje tu klimat tropikalny, w szczególności wzdłuż wybrzeża oraz klimat umiarkowany na wyżynach.
pora deszczowa
Pory roku dzielą się na deszczową i gorącą oraz suchą i mniej gorącą. Zasadniczo powinny być dwa okresy deszczowe: długa pora deszczowa, intensywne deszcze od marca do maja oraz krótsza, między październikiem a grudniem.
pora sucha
Jednak w ostatnich latach obserwuje się anomalia pogodowe i nie zawsze deszcze padają kiedy powinny. Szkodzi to bardzo rolnikom i mieszkańcom wsi, którzy aby przeżyć są zależni w stu procentach od terminowych opadów.
wioska
bydło

 
Co warto zwiedzić w Tanzanii?

Nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie. Tanzania jest piękna i najlepiej byłoby przemierzyć ją wzdłuż i wszerz. Osobiście jeszcze tego nie dokonałam, ale kto wie, może kiedyś? Na pewno są dwa podstawowe tematy: zobaczyć zwierzęta i spędzić czas nad oceanem.

 
1. Parki Narodowe

Jak już wspomniałam, na terenie Tanzanii jest kilka dużych parków narodowych, między innymi Serengeti, Ngorongoro, Lake Manyara, Tarangire, Mikumi i Selous. Większość z nich zlokalizowana jest na północy kraju.
Brama wjazdowa obowiązuje ludzi nie zwierzęta
Technicznie rzecz biorą terytorium danego parku, czy rezerwatu jest tylko kwestią umowną. Tereny te nie są w żaden sposób ogrodzone i zwierzęta mogą swobodnie się między nimi, przynajmniej niektórymi z nich przemieszczać. Niejednokrotnie można zobaczyć takiego słonia, na przykład w zaroślach na kilka kilometrów przed wjazdem do parku. Czasami zwierzęta po prostu przechodzą drogą, którą przez przypadek my jedziemy. W takich okolicznościach trzeba zachować ostrożność i pozwolić im przejść, bo to od wieków są ich szlaki.
 
Punktem wypadowym do zwiedzania parków zazwyczaj jest Arusha. Ładne miasto na północy kraju, leżące u podnóża góry Meru (4567 m n.p.m.).

Arusha, widok na Górę Meru z okna hotelowego. W dzieciństwie przez parę lat mieszkałam z rodzicami w Arushy, wtedy takie widoki miałam na co dzień. To były cudowne lata.
Około 30 km od Arushy znajduje się Arusha National Park, będący siedliskiem wielu gatunków ptaków i różnorodnej roślinności. Dużą powierzchnię stanowią górskie lasy deszczowe.   
Arusha National Park

Arusha National Park, na trasie spotkaliśmy podróżników z Argentyny
Aby zobaczyć zwierzęta z bliska trzeba wykazać się dużą dozą cierpliwości i trochę się najeździć.
Arusha National Park, gereza abisyńska
Arusha National Park, bawoły i inne
Arusha National Park
Arusha National Park
Arusha National Park
Arusha National Park
miejsce widokowe na terenie parku Arusha, 2014 r.
Jest jednak coś warte odwiedzenia tego miejsca. Charakterystyczną i według mnie najciekawszą cechą tego parku jest, możliwość zobaczenia dwóch najwyższych gór Tanzanii równocześnie. Stojąc w środku parku przed nami mamy majestatyczne Kilimandżaro, a za naszymi plecami wznosi się góra Meru. Widoki zapierające dech w piersiach!
Arusha National Park, Kilimandżaro
Arusha National Park, za naszymi plecami góra Meru, 2014 r.
Bez wątpienia najczęściej odwiedzanym i wartym zobaczenia rezerwatem jest Krater Ngorongoro (Obszar Chroniony Ngorongoro), zlokalizowany w największej kalderze wulkanicznej na świecie.
Ngorongoro, moja bratanica, 2014 r.


Ngorongoro, w drodze do krateru
Na niedużym obszarze (powierzchnia dno krateru wynosi 260 km kw., a średnica 20 km) możemy spotkać praktycznie wszystkie zwierzęta występujące na kontynencie afrykańskim, w szczególności nosorożce, które trudno jest spotkać w pozostałych parkach.

Ngorongoro
Ngorongoro
Ngorongoro
Ngorongoro
Ngorongoro
Ngorongoro, koronnik czarny
Typowym parkiem na safari jest Serengeti National Park. Po bezdrożach Serengeti można naprawdę pojeździć w poszukiwaniu zwierząt i czerpać z tego ogromną satysfakcję. Po olbrzymim obszarze, głównie sawanny przemieszczają się wielkie stada antylop gnu, zebr, licznych gatunków antylop i gazel itd.
Serengeti, lampart odpoczywa sobie na drzewie
Najbardziej obleganym przez turystów rejonem jest Seronera, dlatego wytrawni podróżnicy powinni zarezerwować sobie więcej czasu na zwiedzanie mniej uczęszczanych części parku. Na terenie parku są strefy kempingowe, w których można rozbić namioty oraz hotele zwane lodge. Wybór oczywiście zależy od zasobności portfela i rodzaju wykupionej wycieczki. Miałam przyjemność nocować w namiocie na terenie parku i muszę przyznać, że było to niebywałe przeżycie. Trudno zasnąć ze świadomością, że w koło są dzikie zwierzęta. Niektóre, jak pawiany podchodzą bez strachu pod obozowisko.
Moim ulubionym parkiem jest Tarangire National Park, około 70 km od Arushy. Słynie on z bardzo licznej populacji słoni, które łatwo jest spotkać przez cały dzień. Pod wieczór tłumnie udają się do wodopoju. Charakterystyczna dla tego parku jest również ogromna ilość baobabów.
Tarangire
Tarangire
Tarangire
Tarangire
Tarangire, słonie przy wodopoju
Tarangire, mama i synek
Tarangire

Tarangire, samo południe. Słonie próbują się schronić w cieniu jedynego drzewa w okolicy
Tarangire, baobaby
Tarangire, antylopa gnu na warcie
Tarangire, wielki ptak
Tarangire, para strusi
Tarangire, szafirowe ptaszki
Tarangire, duża antylopa 
Tarangire, sama gracja
Tarangire, antylopy gnu
Tarangire, zebry zawsze czujne
Tarangire, oto słoń
Tarangire, malutka antylopa dikdik
W drodze powrotnej do Arushy chętni i odważni mogą wstąpić do Snake Park, gdzie jak nazwa wskazuje są żmije i węże. Dodatkowo jest kilka żółwi i krokodyli.
Arusha Snake Park
Arusha Snake Park
Arusha Snake Park 
wioska masajska
 
W Arushy i sąsiedniej miejscowości Moshi jest wiele biur podróży, w których można wykupić wycieczki po parkach, czyli tak zwane safari. Kilka lat temu wraz z grupą znajomych wykupiliśmy wycieczkę w jednym z takich biur. Przez tydzień zjeździliśmy cztery parki. Wraz z nami jeździł kierowca i przewodnik w jednej osobie oraz kucharz z zapasem żywności na cały tydzień.
Tarangire, miejsce wypoczynku
Po parkach można jeździć własnym samochodem pod warunkiem, że jest to duże auto, czyli takie, którego słoń z łatwością nie przewróci. Dobrze jest wynająć przewodnika, aby ułatwił nam poruszanie się po parku bez zbędnego błądzenia, a przede wszystkim będzie wiedział, gdzie zazwyczaj można zobaczyć zwierzęta. 

My skorzystaliśmy z uprzejmości mojego brata, który woził nas swoim samochodem i dzięki temu mieliśmy wspaniałe safari. 
Do zobaczenia w kolejnych odcinkach

Polecam również:

     Ferie w Tanzanii

     Podróż daleka a bliska

O Tanzanii słów kilka - Kilwa Kisiwani

O Tanzanii słów kilka - Mikindani

Z dziennika podróży

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tanzania - kraj kobiet pracujących

Kobieta pracująca Podczas, gdy niektórzy mężczyźni odpoczywają w cieniu rozłożystych drzew mango lub oddają się innym przyjemnościom, tanzańskie kobiety ciężko pracują. Mama Pili od lat zajmuje się rozdrabnianiem kamieni. To znaczy siedzi na ziemi i tłucze kamienie na mniejsze kawałki. Następnie segreguje je względem wielkości. Tak przygotowany materiał stanowi niezbędny składnik budowlany, a dla Mamy Pili główne źródło dochodu. Mama Pili i jej gość z Polski Piękna krawcowa o posągowej wręcz urodzie prowadzi swój warsztat krawiecki przy osiedlowej uliczce. Co rano wystawia swoją maszynę do szycia  w cieniu dwóch potężnych drzew , a za stół krawiecki służy jej kawałek podwórka. Zazwyczaj towarzyszy jej mała córeczka, która grzecznie siedzi na ziemi i bawi się kamykami.  kobieta z dzieckiem w centrum miasta Kiedyś ubrania szyli praktycznie wyłącznie mężczyźni. Instalowali się ze swoimi maszynami na tarasach przed sklepami. Teraz w mieście można spotkać jedynie nielicznych krawcó...

Z dziennika podróży

Zapiski z dziennika podróży  Tanzania                  W tym roku w podróż do Tanzanii wybrała się z nami Wandzia, wytrawna uczestniczka włoskich wypraw. Gdy przeczytała wpis o naszym ubiegłorocznym pobycie w Tanzanii również zapragnęła poznać ten kraj. Na początku była to zaledwie mała iskierka ciekawości, która z czasem przerodziła się w całkiem realne marzenie. Dzięki wsparciu rodziny i znajomych oraz własnej determinacji wyjazd doszedł do skutku.              Warto mieć marzenia, bo marzenia się spełniają. Dzień 1 Na lotnisko przyjechaliśmy przed godziną trzecią rano. Poprzednio bardzo długo trwała odprawa. Tym razem byliśmy co najmniej o godzinę za wcześnie. Ale lepiej tak niż się denerwować, że samolot poleci bez nas. Z resztą na stres nie trzeba było długo czekać. Już w Amsterdamie zaistniała obawa, że nie zdążymy na kolejny lot. Podobnie jak w ubiegłym roku wybraliśmy KLM (Holend...

Tanzania - Podróż daleka a bliska

  Po czterech latach, ja i mój mąż, znowu lądujemy na międzynarodowym lotnisku w Dar es Salaam. Odkładaną przez ostatnie dwa lata podróż postanowiliśmy zrealizować mimo wszystko. Czasami trzeba podjąć męską decyzję i kupić bilet zamiast przestraszonym siedzieć w kącie i patrzeć jak życie ucieka za oknem. Po 15 godzinach lotu z Krakowa, z przesiadką w Amsterdamie, wita nas na lotnisku w Dar es Salaam mój brat z żoną. Jak zawsze na nich i ich gościnność możemy liczyć. W Dar spędzamy dwa błogie dni przeznaczone na aklimatyzację – w Polsce środek zimy, temperatura koło zera, a tu 35 st. C. Trzeba przyznać, jest ciepło. Dopiero wieczorem jedziemy do pobliskiego lokalu posiedzieć sobie przy basenie, ze szklaneczką schłodzonego napoju. Następnego dnia również spędzamy popołudnie i wieczór nad wodą, tym razem w knajpce przy samym morzu. Przyjemnie owiani morską bryzą leniwie podziwiamy otoczenie. Około 17 jest pełny przypływ, woda podpływa prawie pod ławeczki na plaży. Ja decyduję się za...